Może już zauważyliście, że lubię, gdy w moich pracach panuje
pewna harmonia i porządek. Jak ognia unikam przypadkowości. Wnika to chyba z
charakteru. Generalnie zanim podejmę decyzję, lubię nad sprawą podumać ;) Tą
sama zasadę stosuję przy pracy handmade. Nie oznacza to, że nie podobają mi się
prace, gdzie artysta bierze różne elementy, które dla mnie nijak się do siebie
mają i je łączy, bo efekt końcowy to często „łał”. Przyznam jednak, że sama rzadko
(chociaż ostatnio coraz częściej) pozwalam sobie na taką spontaniczność (może
przychodzi to wraz z doświadczeniem?).
Przejdźmy jednak do sedna. Po co ten wstęp? ;) Ponieważ lubię,
kiedy w moich pracach jest jakie uporządkowanie (nawet jeśli tylko ja je widzę :P), unikam przypadkowości. Dlatego zawsze jak ognia unikałam przy
tworzeniu wszelkiego wydzierania i strzępienia. Co na to poradzę, że lubię,
kiedy brzegi są proste i ładnie do siebie pasują ;) Dlatego przy tym konkretnym
projekcie postanowiłam coś zmienić. Nie jest to pierwsza praca z wydzieranym
elementem (ani ostatnia), ale wspominam o niej, bo tutaj efekt wyjątkowo mi się
spodobał. Nie chciałam tworzyć dwóch warstw tła, dlatego górną część przedarłam
w 1/3 kartki. Przez to lewa strona w pewien sposób „uspakaja” to, co dzieje się
po prawej stronie.
Eksperyment z wydzieraniem uznaję tym razem za szczególnie udany, więc pewnością technika ta będzie częściej gościć w moich pracach.
Czy Wam podobają się prace z wydzieranymi/strzępionymi/gniecionymi
elementami?
ładna :)
OdpowiedzUsuńja najczęsciej tworząc eksperymentuję, dopasowuję na bieżaco i często rzeczy, które przygotowałam na początku wcale na pracę nie wchodzą :)
U mnie podobnie, ale czasami jak się uprę na jakiś motyw, staram się dostosować do niego resztę elementów.
Usuń